Hello! Jak wam minął/mija dzień? Mam nadzieję, że dobrze. :) Dzisiaj chciałam napisać kilka słów na temat książki, którą ostatnio przeczytałam. Zaczynając od podstawowych informacji:

Tytuł: Magiczna Gondola
Autor: Eva Völler
Wydawnictwo: EGMONT
Ilość stron: 464
Siedemnastoletnia Anna spędza wakacje w Wenecji. Podczas jednego ze spacerów jej uwagę przykuwa czerwona gondola. Dziwne. Czyż w Wenecji wszystkie gondole nie są czarne? Gdy niedługo potem Anna wraz z rodzicami ogląda paradę historycznych łodzi, zostaje wepchnięta do wody – a na pokład czerwonej gondoli wciąga ją niewiarygodnie przystojny młody mężczyzna. Zanim dziewczyna zejdzie z powrotem na pomost, powietrze nagle zacznie drżeć i świat rozpłynie się Annie przed oczami.
Książka mówi o dziewczynie, która pojechała wraz z rodzicami na wycieczkę do Wenecji. W tym miejscu pływa bardzo wiele gondoli, lecz zgodnie z przepisami wszystkie muszą być czarne. Pewnego razu rzuca jej się w oczy czerwona gondola, która wydaje się być nieco dziwna. Anna się nie myli, ponieważ podczas pobytu na mieście, wpada do wody. Później zostaje ratowana przez chłopaka, który się na niej znajdował - dziewczyna już go wcześniej widziała.
(ten cytat nie jest akurat z tego spotkania xD)
"-Jak masz na imię, dziewczyno?
-Nazywam się Hannah Montana.
-A gdzie mieszkasz?
-Przy kanale Disneya."
Annie towarzyszy również swędzenie na karku, które pojawia się wtedy, gdy ma się coś stać niebezpiecznego. To taka charakterystyczna cecha, umiejętność, z którą żyje od czasów dzieciństwa.
"W przeciwnym razie musiałabym wcielić w życie plan B. Miał on jednak taką wadę że najpierw musiałabym go wymyślić."
Teraz muszę powiedzieć coś, co jest ważne na temat tej książki. No cóż, naprawdę nie chcę spojlerować, ale ta informacja wręcz opisuje przebieg zdarzeń, które mają miejsce na tych kilkuset stronach, więc nie chcę kogoś namawiać na książkę, aby później się zdziwił i mu się nie spodobała. Chodzi o to, że początek książki to lata współczesne. Natomiast po pewnym czasie pojawia się taki jakby przeskok i akcja dzieje się również w Wenecji, ale jest to już rok 1499. Więcej na ten temat nie zdradzę, chodziło mi po prostu o to, abyście wiedzieli, że większość książki to przygody dziejące się... dawno temu. ;)
"Możliwości nie było zbyt wiele. Na ile mogłam to ocenić - najwyżej cztery. Raz: byłam martwa i znalazłam się w ogniu piekielnym. Dwa: ktoś mnie nafaszerował narkotykami. Trzy: to jakiś film. Cztery: zwariowałam."
Podsumowując, mi się książka spodobała i dosłownie mnie wciągnęła, lecz pod koniec miałam wrażenie, że główna bohaterka ma wręcz za wiele przygód i chciałam, aby została przeniesiona do miejsca, z którego przyszła, lecz po przeczytaniu już całej książki stwierdziłam, że zakończenie autorce się udało. Zwłaszcza dlatego, że czułam się tak, jakby po długiej, pełnej przygód historii, jakiś narrator zaczął miłym głosem kończyć bajkę i z uśmiechem pokazywać, jak teraz układa się życie głównym bohaterom. :)
A wy czytaliście tą książkę? Może o niej słyszeliście?
Pozdrawiam,
