Witajcie! Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną recenzją, tym razem jest to jedna z cieńszych książek (na mojej szafce obecnie ma najmniej stron), ale jest ona z biblioteki, więc póki ją jeszcze posiadam, chciałabym zrobić recenzję, której w ogóle nie planowałam, tak jakoś wyszło, że siedzę teraz przed laptopem i piszę :P Czytałam już tą powieść około rok temu lub wcześniej, ale bardzo dużo rzeczy zapomniałam, więc ze świadomością, jak mogą się wydarzyć niektóre sytuacje, przeczytałam ją ponownie.
Tytuł: Letnia przygoda
(oryginał: Two friends, one summer)
Autor/autorka: Kate le Vann
Wydawnictwo: Akapit Press
Rok i miejsce wydania: Łódź, 2012
Ilość stron: 153
Wyluzowana, popularna imprezowiczka Samantha oraz jej najlepsza przyjaciółka Rachel, asekurantka i szara myszka, jadą na wakacje do Francji. Do tej pory wszystko robiły razem, ale teraz sprawy przybierają zupełnie inny obrót. Następuje nieoczekiwana zamiana ról. Czy ich przyjaźń przetrwa te burzliwe lato?
Na początek chcę wszystkim oznajmić, że jest to młodzieżówka, można chyba też się tego spodziewać po okładce. Widzimy tutaj Wieżę Eiffla, gdyż dwie przyjaciółki, chcąc poduczyć się francuskiego, pojechały na miesiąc do Francji. Samantha to dziewczyna, która ma przyjemność przebywać w domu rodziny Faye'ów, którzy nie żyją w dostatku, a ich posiadłość znajduje się we wsi. Rachel to szczęściara, która będzie mieszkać w willi z bogatymi osobami, a jej każdy dzień jest wypełniony mnóstwem atrakcji.
Samantha była kiedyś dziewczyną odważną, ryzykantka, która ma wręcz czasami
szalone życie, wiele znajomych, lubi imprezować itp. Słynęła również z tego, że ładnie rysowała. Gdy była młodsza narysowała karykaturę swojej drużyny dziewczyn ze szkolnych lekcji wuefu, każdy się z tego śmiał, lecz jedna osoba dorysowała coś Rachel, która była wtedy niezbyt lubiana, większości osób jej ubrania wydawały się dziwne, mogli sobie z niej kpić. Gdy zauważyła rysunek, z którego wszyscy się śmieją, ze smutkiem opuściła szkołę. Tego samego dnia Samantha zadzwoniła do koleżanki, aby wyjaśnić sytuację i przeprosić, zdenerwowana Rachel, po odebraniu zakończyła ze łzami w oczach rozmowę i rzuciła telefonem, niestety zapomniała się rozłączyć. Nagle usłyszała głos Samanthy, która wszystko dokładnie opowiedziała. Minęło trochę czasu, a dziewczyny się tak polubiły, że zostały najlepszymi przyjaciółkami. Są nimi do teraz, gdy wyjeżdżają za granicę (pochodzą z Wielkiej Brytanii).
Ku wielkiemu zdziwieniu Samanthy, w Rachel zachodzi zmiana, nie tylko w wyglądzie, ale również w środku. Samantha zaniepokojona zaczyna się o nią martwić, lecz jej koleżanka nie widzi w swojej zmianie nic złego, wręcz się obraża, gdy tego słucha. Przyjaciółki widują się czasami w kawiarence, aby porozmawiać, lecz bardzo dużo czasu przebywają oddzielnie. Samantha zapoznaje córkę Faye'ów, która jest trochę inna, niż oczekiwała, zawiera również przyjaźń z jej starszym bratem, który chodzi na studia. Rachel w tym czasie spotyka się z 'popularnymi', często chodzi na imprezy, śpi w ogromnej willi, robi wiele rzeczy, które są nieprzemyślane, po prostu głupie, lecz nie zapomnijmy o tym, że Samantha była kiedyś podobna. Sprawy szybko się komplikują, a przyjaciółki odkrywają wiele rzeczy, które sporo namieszają w ich relacji, która trwała tyle lat...
Minusy i plusy?
Minusem są dla mnie trochę cechy naszych głównych bohaterek, popełniają wiele głupstw, ale gdy tak o tym myślę, to przecież bez tego wszystkiego książka byłaby nudna, więc nie wiem czy mogę to nazwać aż takim minusem, zresztą po pewnym czasie polubiłam te postacie, czułam się jakbym była w drugim życiu, innym świecie... xD
Plusem jest to, że w ogóle tutaj nie było płaczu ani łez :D Wiem, że może nie jest to takie ważne, ale naprawdę, ostatnio czytałam tyle smutnych książek, które oczywiście czytało się wspaniale i w ogóle podziwiam ich autorów, ale książki nie są tylko po to, aby codziennie wieczorem do nich płakać, załamywać się. Zresztą, jak ktoś ma zły dzień i jeszcze na koniec przeczyta taką skomplikowaną historyjkę, tylko smutek i same problemy... to można dostać szału.
Tutaj czasami można spotkać krótkie powiedzonka po francusku, lecz nie sprawiają one wielkiego problemu, ponieważ po nich następuje wyjaśnienie całej sytuacji przez narratora. Nawet czyni to książkę bardziej interesująca według mnie. ;)

Ja w tej książce tylko się uśmiechałam, a czasami dostawałam ataku śmiechu, wywołany rozmową w tej książce. Autorka napisała ją prostym językiem, więc niektóre odzywki Samanthy wydawały się być jeszcze śmieszniejsze. Chyba, że ktoś gustuje tylko i wyłącznie w poważniejszych książkach, bardziej dorosłych, napisanych trudniejszym/bogatszym językiem, w takim razie ta książka nie jest dla kogoś takiego.
Ogólnie polecam tą powieść, szczególnie w ostatnie dni wakacji, kiedy możemy się jeszcze nacieszyć latem i wolnością :)
Napiszcie jakie książki ostatnio czytaliście, czytacie lub macie zamiar przeczytać. I czy należą one do historii z poczuciem humoru, czy m.in. zaskakujące z dodatkiem łez.
Pozdrawiam!
A ja tym czasem mam w planach nadrobienie zaległości i poodwiedzanie różnych blogów, które mnie odwiedziły w ostatnim poście, a nadal czekają na odwiedziny ;)
Do następnego posta!
Nata ♥